Szkoła to miejsce, w którym spotykają się dzieci czy też młodzież z różnych środowisk bardzo często sprzecznych z sobą bowiem jedne pochodzą z rodzin zamożnych inne z biedniejszych, jedne mają rodziców o dość wysokiej pozycji zawodowej innych rodzice z kolei należą do grona patologii społecznych. Podczas przyjęcia do szkoły kwestie te nie są brane pod uwagę i słusznie, bo niby dlaczego dzieci z tych trudniejszych rodzin miałyby być gorzej traktowane. Przepisy wyraźnie stanowią, że każdy powinien mieć zapewniony równy dostęp do edukacji.
Z reguły jednak dzieci czy młodzież z rodzin patologicznych często sprawiają problemy wychowawcze – nie wynoszą z domu dobrego przykładu, nie mają do czynienia z dobrem, pomocą czy przysługą, a raczej na porządku dziennym są kłótnie, ubliżanie, a nawet przemoc. W przypadku takich osób nauka raczej nie jest ważnym elementem, a przychodzą do szkoły bo muszą, albo po prostu wagarują, nie mając nikogo, kto mógłby wobec nich wyciągnąć konsekwencje z wagarowania. Nikt też nie jest zainteresowany ich postępami w nauce, więc dochodzą do wniosku, że nie warto nic robić, bo to jest im do niczego nie potrzebne.
Praca z takimi uczniami jest niezmiernie trudna i wymaga wiele wkładu oraz cierpliwości ze strony wychowawcy oraz poszczególnych nauczycieli. Chociaż niejednokrotnie nauczyciele nie mają ochoty na dyskusje z takim delikwentem, muszą stanąć na wysokości zadania i wyegzekwować od niego przynajmniej minimalną, podstawową wiedzę, aby mógł być promowany do następnej klasy.
Tutaj pojawia się pewien problem niesprawiedliwości, bowiem nauczyciele często mimo braku nawet podstawowej wiedzy ucznia, stawiają mu ocenę dopuszczającą po to tylko, aby przeszedł do następnej klasy. Można powiedzieć, że chcą się po prostu pozbyć takiego ucznia, a tym samym pozbyć się problemów, które wiążą się z jego osobą.
Takie postępowanie jest z jednej strony uzasadnione, jednak należy mieć na uwadze, że takie przepychanie z klasy do klasy niczemu dobremu nie służy, bo szkoła ma nie tylko nauczać ale także wychowywać. Czy takie postępowanie nauczycieli jest wychowawcze? Z pewnością nie!
Ponadto pozostali uczniowi, którzy obserwują sytuację z boku, starają się, dokładają starań aby odrobić pracę domową, przygotować się do zajęć, ale niestety nie do końca potrafią przyswoić wiedzę z danego przedmiotu, także są oceniani na ocenę dopuszczającą. Nie liczy się ich podejście, sposób w jaki traktują przedmiot, ile starań wkładają, aby odrobić lekcje czy przygotować się do zajęć – podejmują próby i walczą, ale niestety może akurat dana dziedzina zupełnie im nie wchodzi do głowy. Na koniec okazuje się, że są tak samo podsumowani jak inny uczeń, który ma zupełnie inne podejście do sprawy.
Zwykle w takich sytuacjach pojawiają się problemy, dyskusje i negocjacje z nauczycielem prowadzącym zajęcia, a nawet skargi do dyrektora szkoły. W konsekwencji jednak uczeń traci motywację, zniechęca się do nauki, a przynajmniej podjęcia próby nauki danego zagadnienia, w końcu jeszcze opuszcza się w nauce z innych przedmiotów.
Jest to zjawisko bardzo przykre, jednak obecne praktycznie w każdej szkole i na każdym etapie edukacji. Szkoła, która powinna nie tylko uczyć ale i wychowywać, a co za tym idzie krzewić w nas sprawiedliwe postępowanie, niestety funkcjonuje zupełnie odwrotnie i nie świeci przykładem we współczesnym świecie. Coraz częściej też w szkołach mamy do czynienia z korupcją i faworyzacją uczniów pochodzących z zamożnych rodzin.
Sprawiedliwość przy ocenianiu
