W wielu polskich domach dzieci przyzwyczajane są do tego, że za każdy podejmowany przez nie wysiłek otrzymuje się nagrodę. A zatem za wynoszenie śmieci jest dodatkowe kieszonkowe, za zmywanie ekstra godzina przed telewizorem, a za pomoc w ogrodzie jeszcze inny bonus. Podobnie jest z wysiłkiem w szkole. Dobre oceny, to więcej pieniędzy. Z drugiej strony te złe czasami oznaczają konieczność poniesienia kary. Rodzice chwytają się różnych sposobów, by skłonić dzieci do wysiłku. Problem pojawia się jednak w momencie, gdy dzieciaki dorastają i muszą się usamodzielnić. Nagle trzeba wynieść śmieci, bo inaczej w domu pojawiają się robaki i okrutny zapach, podobnie jest ze zmywaniem brudnych naczyń. Ogrodu co prawda sprzątać nie trzeba, ale w tym zagraconym nie uda się zorganizować imprezy ze znajomymi. Opisane powyżej sposoby nagradzania i karania za pracę zaliczane są przez psychologów do motywacji zewnętrznej. Dziecko robi coś, bo wie, że w krótkim czasie poniesie konsekwencje. Nie uczy się, że zdobyć wiedzę i być mądrzejszym człowiekiem, ale po to by uniknąć szlabanu bądź dostać pięć złotych za każdą przyniesioną piątkę. Takie motywowanie do działania nomen omen działa. Problemem pozostaje jednak krótkowzroczność tej strategii. W momencie zniknięcia przysłowiowej marchewki bądź kija znika też potrzeba wykonywania obowiązków. O wiele lepsze rezultaty przynosi natomiast motywacja wewnętrzna. Jak sama nazwa wskazuje wynika ona z wewnętrznej potrzeby jednostki, która podejmuje się jakiegoś wysiłku. Wystarczy zewnętrzne nagrody zamienić na uważną rozmowę, tłumaczenie dziecku konsekwencji działania, ale też pozostawianie mu większej swobody. Kontrola to domena motywacji z zewnątrz. Tymczasem poczucie wolności stwarza atmosferę do szukania odpowiedzi o to, czego ja sam chcę. Postawienie na motywację płynącą z wnętrza człowieka przynosi jeszcze jedną wielką zaletą. Pozwala mianowicie dziecku skupić się na działaniu. W ten sposób uczy się ono koncentrować na tym, co robi. W efekcie rozwija się jego kreatywność, a nowe umiejętność opanowuje się łatwiej i skuteczniej. O to przecież chodzi w nauce najmłodszych i przygotowywaniu ich do samodzielnego życia. Aby móc stać się samodzielnymi muszą nauczyć się podejmować swoje decyzje i ponosić konsekwencje. Jedną z nich nie może być jednak utrata zainteresowania czy uczucia ze strony rodziców, jeżeli nie wypełni jakiegoś z góry narzuconego obowiązku.