Dlaczego korepetycja stają się nie tylko powszechne, ale także konieczne?

Kilkadziesiąt lat temu korepetycje były konieczne tylko w dwóch przypadkach: gdy uczeń miał poważne braki w edukacji, wynikające z długotrwałych zaniedbań oraz gdy konieczne było dodatkowe przygotowanie związane z planami ucznia na kolejnych szczeblach edukacji. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że w tej kwestii niewiele się zmieniło, a jednak częstotliwość korepetycji, to jak często się z nią dziś spotykamy i jakiego procenta uczniów ona dotyczy stawia pytanie: co się zmieniło? Z pewnością pierwszą odpowiedzią, która przyjdzie nam do głowy jest trywialny fakt, że po prostu teraz na to możemy sobie pozwolić – ponieważ znacząco wzrósł komfort życia przeciętnego Polaka. Co jednak z potrzebą korepetycji? Jest konieczna? Czy to tylko pomoc w nauce, którą normalnie musieliby zapewnić rodzice osobiście? Niestety nie jest tu zbyt różowo. Nauczyciele często mówią o niewydolności systemu nauczania w przepełnionych klasach, który sprawia, że nie są w stanie równocześnie przerobić wymaganego materiału i poświęcić odpowiedniej uwagi zarówno uczniom bardziej zdolnym, jak i tym potrzebującym dodatkowej pomocy. W efekcie, Ci pierwsi na lekcjach się nudzą i nie wykorzystują w szkole pełni swojego potencjału. Zaś u tych drugich problemy w szkole się tak nawarstwiają, że w efekcie uczniowie ci nie są w stanie samodzielnie poradzić sobie z materiałem. I tu i tu korepetycje okazują się konieczne. Nauczyciel musi zrealizować program, ponieważ jest z tego rozliczany. Poziom klasy jest więc uśredniony. Uczniowie zdolni potrzebują korepetycji, by zrealizować swoje marzenia o dobrej szkole na kolejnym etapie. Uczniowie, którzy mają problem z nauką zaś, muszą brać korepetycje, by podołać materiałowi i w efekcie – zdać do kolejnej klasy. Na tym jednak nie koniec. Problemy uczniów nawarstwiają się i zwiększają nie tylko z obiektywnych przyczyn. Problem jest także w programie. Wiele jego elementów jest na tyle problematycznych (szczególnie jeśli chodzi o jego ułożenie w podręcznikach), że o ile poradzi sobie z tym uczeń zdolny, a nawet średni, o tyle uczeń mniej zdolny ma jakby rzucane kolejne kłody pod nogi. Nauczyciel nawet mając najlepsze intencje, niewiele może zrobić. Po pierwsze dlatego, że nie pozwala mu na to czas – trudno zostawać po godzinach, zwłaszcza jeśli miałoby być to nagminne. Po drugie niestety nauczyciel musi nauczać zgodnie z programem i w ramach konkretnego systemu. Chodzi o nauczenie podopiecznych odpowiedzi według konkretnego klucza. Nie ma tu miejsca ani czasu na odchodzenie od sztywnych ram wytycznych. To zresztą kolejny problem, zabija więc w uczniach potrzebę kreatywności. Problem wydaje się nierozwiązywalny. Co trzeba naprawić? Niestety nie tylko system. Wielu nauczycieli wcale nie widzi problemu w tym, że edukacja musi być wspierana korepetycjami. A przecież to właśnie nauczyciele mają wpływ na wygląd i stan polskiego systemu edukacji. I tu kółko się zamyka. Rozwiązanie wielowymiarowego problemu powinno być również – skomplikowane. Wieloletnie zaniedbania (czy jakkolwiek inaczej to nazwać) należy również „odkręcać” przez lata, systematyczną pracą. Wiele osób musi jednak zmienić swoje nastawienie. Dotyczy to także korepetytorów, którzy na błędach systemu czerpią wiele korzyści. Niestety, ale trzeba powiedzieć sobie to otwarcie: najczęściej są nimi nauczyciele, którzy jako korepetytorzy zarabiają niejednokrotnie lepiej niż na etacie. Dlatego naprawa systemu niekoniecznie będzie dla nich korzystna. Praca w szkole jest wyczerpująca i wymagająca, a przy tym: nie jest dobrze płatna. Poprawa systemu będzie więc wymagała dobrej woli płynącej z każdej strony. Nie chodzi tu jednak o to, by korepetycje zniknęły, ale aby nie stanowiły koniecznej podpory dla niewydolnego systemu. System powinien zostać dopracowany, a korepetycje powinny dotyczyć tylko tych, którzy ich potrzebują. Być może w efekcie nie będzie znaczącej różnicy, jeśli chodzi o liczbę osób, które korzystają z korepetycji, ale miejmy nadzieję, że różnica ta będzie przynosiła korzyści dla systemu edukacji, a więc i jego poziomu.